poniedziałek, 18 stycznia 2016

Gryyyyzie :)

3 lata
dużo nerwów
kilkadziesiąt metrów zmarnowanej włóczki

tyle kosztował mnie ten sweter :)

Robiony był z włóczki Vienna Drops, na konkretną osobę, a że z zasady próbek nie robię, dopasowanie wymiarów zajęło mi sporo czasu. Kilka razy traciłam cierpliwość do tej włóczki. Charakteryzuje się ona długim włosem, który ciągnie się po drutach niesamowicie. Sprucie dzianiny jest praktycznie niemożliwe, dlatego sporo nitki musiałam zutylizować.

Po 3 latach użerania się z projektem, efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania i wynagrodził mi wszelkie trudy.



Tylko guzik nie do końca mnie zadowala, ale nie znalazłam jeszcze w Trójmieście pasmanterii, której asortyment byłby dla mnie zadowalający. Więc wybrałam najlepszy z najgorszych, ale na pewno będę szukać dalej. Może pokuszę się o zapięcie w formie keski.



Obecnie pracuję nad projektem pod tajemniczą nazwą 3x2. Niebawem jednak wszystko stanie się jasne.

Iva

sobota, 16 stycznia 2016

Kłamca kłamca

I wcale nie o filmie mowa, a o kłamliwym pajacyku w moim wydaniu szmacianym, wg pomysłu Tilda. Pinokio na przesłuchaniu prezentuje się tak :)







Pierwszy, ale na pewno nie ostatni, jako że w zielonej wersji przeznaczony został komu innemu :)
Tak mi się spodobał, że zapragnęłam swojego własnego, więc na pewno powstanie kolejny.

Tymczasem pędzę do realizacji moich noworocznych planów i postanowień, bo jest ich dużo, a rok ma tylko 365 dni.

Wszystkiego dobrego na 2016 r.

Iva

sobota, 19 grudnia 2015

I robi się świątecznie :)

Z kuchni jeszcze piernikiem nie pachnie, ale farbą i klejem z pracowni owszem :)

Spod moich rąk wychodzą coraz to nowe świąteczne dekoracje :) Dużo pisać nie trzeba, wystarczy spojrzeć.







A w tle oczywiście słychać "Last Christmas"..........

Iva



poniedziałek, 14 grudnia 2015

Zakochana para

Każda szyjąca ma torby pełne ścinków, mam i ja ... Doskonały sposób na ich zagospodarowanie to małe stworzonka, które uszczęśliwią i twórcę, który pozbędzie się nadmiaru pozornie nienadających się do niczego szmatek, i jakąś małą osóbkę, której uśmiech na widok takiego wytworu jest bezcenny.

Podpatrzone u Mariski na http://www.mariskavos.nl dla małe wielorybki czy walenie, do końca nie wiadomo, wyglądają przesłodko. Niestety książki Mariski nie posiadam, wzór rozrysowałam sobie tylko ze zdjęcia.




Najważniejsze, że dzieciaki się cieszą :)
A ja jak zwykle nie zdążę, ze wszystkimi zaplanowanymi świątecznymi ozdobnikami ...

Ale nadal staram się wypełnić plan w jak największym stopniu, zobaczymy ile % uzyskam w tym roku.
Jeśli ktokolwiek tu zajrzy niech trzyma kciuki :)

Iva

środa, 2 grudnia 2015

Moher w akcji

Włosiaste, długie szale uwielbiam od zawsze. I w tym roku powstał kolejny na potrzeby nowej zimowej stylizacji. Odcień idealnie pasuje do nowych butów :)


Samego procesu dziergania z włóczek moherowych ogólnie nie znoszę, jednak Brushed Alpaca Silk Drops jest fantastyczna w obróbce. 
Jest tak przyjemna, że zdecydowałam się wydziergać kolejny, identyczny egzemplarz, dla osoby, której bardzo się spodobał. 
Wzór prosty, łatwo zapadający w pamięć: http://www.ravelry.com/patterns/library/granny-smith-wrap, co sprawiło, że szala szybko przybywało a całość zajęła 5 wieczorów.


Polecam i włóczkę i wzór. Być może skuszę się jeszcze na tę włóczkę, ale to już w przyszłym roku. Teraz trzeba zacząć przygotowania do moich ulubionych Świąt.

Pozdrawiam
Iva

czwartek, 19 listopada 2015

Raz w roku

Halloween już było, ale serwetka zostanie. Wprawdzie swoją rolę ma do spełnienia tylko raz w roku, ale fajnie być przygotowanym na takie okazje.
Lubię wprowadzać do domowego wystroju choć małe akcenty związane ze szczególnymi dniami.
I tak oto w tym roku znalazłam przypadkowo w sieci bawełnę w pajączki i na szybko powstała niewielka serweta halloweenowa.




Sporo czasu spędzi teraz w szafie, a ja mam nadzieję, że w przyszłym roku nie zapomnę, że takową mam :)
Jak się znajdzie jakiś miły czytelnik może mi o tym przypomnieć :)

Iva

niedziela, 18 października 2015

Obiekt pożądania

Zdobyłam! To czego pożądałam już od długiego czasu, ale ciągle się zastanawiałam czy rzeczywiście jest mi potrzebny. Jak już doszłam do wniosku, że zdecydowanie jest niezbędny, to dalej zastanawiałam się nad tym co powinien sobą reprezentować. Z kolei, po zdefiniowaniu wszystkich wymagań, myślałam nadal nad modelem i nad tym ile powinnam na niego przeznaczyć.

Wszystkie te przemyślenia jednoznacznie skierowały mnie w stronę Merrylocka 689 i oto jest ze mną :)


Tutaj wyłania się z otchłani plastikowego worka :) a ten cudowny zapach nowości ahhh urzekł mnie :)



Nauka obsługi zajęła mi dobrych kilka godzin, z czego 2 godziny to samo nawlekanie nici, ale dołączona instrukcja wszystko pięknie obrazuje.

W zestawie otrzymałam również wiele gratisów, z czego moim ulubionym są nożyczki Titanium :) 


Coverlock jest fantastyczny, nie mam porównanie z innymi bo nigdy nie używałam, ale nie zamieniłabym go na żaden inny. W internecie huczy od informacji na jego temat, więc nie będę się rozpisywać, choć oczywiście na ewentualne pytania odpowiem.

Mnogość możliwości oferuje sprawia że nadal skupiam się nad wykorzystaniem uniwersalnej stopki maszyny, a pozostałe stopki znajdujące się w komplecie nadal czekają na swoją kolej.

Tym postem chciałam podzielić się swoim szczęściem, a pogoda sprzyja temu, żeby zamknąć się w cieplutkiej pracowni z kubkiem herbaty z miodem i napawać się radością płynącą z tworzenia pięknych ściegów :)

Tymczasem

Zakochana Iva